AutorJoanna Szulc

Udostępnij artykuł:

„Ja w Twoim wieku…”. Dlaczego tak mówimy młodym?

Jest taka pokusa, by dorastającemu dziecku wytykać niestosowność jego zachowania i to zaczynając od słów: „Ja w Twoim wieku…”. Jak to działa na młodą osobę? 

Tekst Joanna Szulc

Zwykle po wstępie: „Ja w Twoim wieku” padają różne opisy, np.: „…nie miałem tak dobrze.Pomagałem w domu i pracowałem. Musiałem sobie ze wszystkim radzić sam”.

Albo: „…uczyłem się, czytałem książki, spotykałem z przyjaciółmi, grałem w piłkę”. W każdym razie: kierowałem się wartościami i nie marnowałem czasu na głupoty. W domyśle: nie tak jak ty. 

Ciekawe, że ta opowieść zwykle jest nostalgiczna, romantyczna i bohaterska. Pojawiają się terminy: „zawsze” i „nigdy” (zawsze okazywałem szacunek, nigdy nie wagarowałem). 

Realistycznie rzecz ujmując, nie ma szans, by to mogło być prawdą. 

Dzisiejsi rodzice, ba, dziadkowie też, byli kiedyś nastolatkami. Ich mózgi dopiero dojrzewały do odpowiedzialności, rozwagi, pokory, krytycznego myślenia, autorefleksji. Jak świat światem młodzi buntowali się przeciw zasadom wprowadzanym przez poprzednie pokolenia. Ryzykowali, unikali nudnych obowiązków, popełniali błędy, byli skupieni na swoich pomysłach i nie zawsze brali pod uwagę inny punkt widzenia. To normalne, to taki etap rozwoju. 

Normalne jest także to, że w swoich wspomnieniach widzimy siebie w dobrym świetle. Pamięć chroni naszą samoocenę, podsuwa zredagowaną wersję wydarzeń. Jeśli jednak w rozmowie z dzieckiem chcemy prawdziwego kontaktu, lepiej porzucić pomysł porównań. Dlaczego?

Bo to nie fair. Sięgamy wtedy po wspomnienia tego, co my sami kiedyś myśleliśmy (o sobie, świecie, przyszłości). I zestawiamy z tym, co obecnie obserwujemy w zachowaniu dziecka. Z jednej strony tego porównania jest to, co było w naszej własnej głowie (pozytywne myśli, dobre intencje). Z drugiej – jedynie obserwacje, bez wglądu w to, co dzieje się w głowie dziecka. Nie można zestawiać dwóch zupełnie różnych rzeczy: tego co myślimy o sobie z przeszłości i tego, co nam się obecnie wydaje na czyjś temat. Takie porównanie prawie na pewno wyjdzie z korzyścią dla nas samych.

Bo to sprawia, że skupiamy się na sobie. Opowiadamy o swoich doświadczeniach, doceniamy własne starania, ale nie ma tu za bardzo przestrzeni na dziecko. Ono może się w tym poczuć mało ważne. Rodzic najwidoczniej woli snuć opowieści na swój temat niż poznać sytuację syna albo córki. 

Bo to nie buduje porozumienia. Jeśli chcemy prawdziwej rozmowy, a nie monologu, to potrzebna jest ciekawość drugiego człowieka. „Jak ty masz?”, „Czego potrzebujesz?”, „Do czego chcesz dążyć?”. A potem można dodać: „Czy chcesz posłuchać, jak ja wspominam ten czas w życiu?”. I opowiedzieć coś autentycznego – z mozaiką emocji, dylematów, marzeń i obaw, jaka musiała pojawiać się w nastoletniej głowie. 

Bo świat się zmienił. Przed kilkoma dekadami były inne wyzwania, możliwości, oczekiwania, perspektywy, zagrożenia, co innego doskwierało, co innego budziło pragnienia. Teraz nastolatkowie inaczej się komunikują i spędzają czas, ale to nie znaczy, że nie wyznają żadnych wartości, nie stawiają sobie celów, do niczego nie dążą. To, że nie rozumiemy pewnych nowych zjawisk, nie ujmuje tym zjawiskom sensu. 

Bo młody człowiek potrzebuje czuć, że jest OK. Dorastanie polega na tym, że przestaje się być dzieckiem, zarówno pod względem wzrostu i siły, jak i sprawczości. Chce się pokazać światu (a rodzicom szczególnie), że jest się ogarniętym człowiekiem, któremu można zaufać i który da sobie radę z różnymi wyzwaniami.  

Nastolatek, który słyszy, że wciąż jest „nie dość”, który nie zadowala rodziców, nie spełnia ich standardów i nie ma szans im zaimponować (musiałby się cofnąć w czasie i stanąć do rywalizacji z młodszą wersją mamy lub taty), będzie czuć żal i frustrację. A to źle wpływa zarówno na relacje rodzinne, jak i na samoocenę dorastającego dziecka. 

Co w zamian?

Jeśli denerwuje nas to, że dziecko nie zachowuje się w określony sposób, warto się zastanowić:

  • dlaczego właśnie to mnie tak drażni?
  • czy słowa, które cisną mi się na usta, są na pewno moje własne? Może znam je ze swego dzieciństwa, wypowiadane tonem moich rodziców?
  • dlaczego uważam, że skrytykowanie dziecka to dobry pomysł? W jaki sposób miałoby to pomóc dziecku znaleźć motywację do zmiany?

A w jaki sposób sposób można lepiej otworzyć rozmowę z dorastającym dzieckiem? To zależy od sytuacji, ale przydatne mogą być choćby takie zagajenia:

  • Widzę, że dużo czasu spędzasz w łóżku, patrząc w telefon. Zastanawiam się, czy nie brakuje ci czasu na rzeczy, które musisz zrobić do szkoły. Możemy porozmawiać o tym, jak ty to widzisz?
  • Przyszło mi do głowy, że jakoś ci trudno zmobilizować się do obowiązków domowych. Czasem się tym niepokoję, a czasem czuję złość, gdy nie robisz tego, co masz do zrobienia. Chcę pogadać o tym, żeby ta złość we mnie nie narastała. 
  • Wiesz co, tak sobie myślę, że jak ostatnio wparowałam do twojego pokoju i zaczęłam cię krytykować, to chyba ci to nie pomogło się zebrać do pracy. Możesz mi powiedzieć, jak to wygląda z twojej strony? Może wspólnie ustalimy, jak o tych rzeczach rozmawiać?

Posłuchaj podcastu ZA MOICH CZASÓW, który prowadzi Joanna Flis. To przestrzeń spotkania pokoleń – nie po to, by oceniać, kto miał gorzej czy lepiej, ale by zrozumieć, jak zmienia się świat, nasze potrzeby i relacje. Podcast prowadzi Joanna Flis – psycholożka, autorka książek i ekspertka projektu MŁODE GŁOWY. „Za moich czasów…” to zdanie, które często brzmi jak mur – my chcemy, by stało się mostem. Między rodzicami a dziećmi, między dawnym wychowaniem a współczesną świadomością, między twardością a wrażliwością. Bo żeby naprawdę zadbać o zdrowie psychiczne młodych, musimy najpierw zacząć się słuchać nawzajem.

W pierwszym odcinku usłyszymy Katarzynę Miller, psycholożkę, autorkę bestsellerowych książek .„Za moich czasów wystarczyło zapukać do drzwi” – mówi Joannie Flis w premierowym odcinku podcastu. W tej rozmowie wracamy do czasów dzieciństwa, wspólnoty, trzepaka i potańcówek, żeby zrozumieć, co się stało z naszymi relacjami i dlaczego dziś tak trudno nam być razem. Obejrzyj całą rozmowę!

Powiązane tematy

Szukam pomocy: